facebook

Social Icons

twitterfacebookgoogle plusrss feedemail

środa, 21 marca 2012

Obecnie liczba pierwsza w Polsce to 67

Ta liczba rozpala obecnie wiele namiętności w Polsce. Wielu ją nienawidzi. Młodym jest totalnie obojętna, a niektórzy zbijają na niej kapitał polityczny. Tak czy inaczej dla większości społeczeństwa polskiego będzie wyznacznikiem kresu drogi zawodowej. W obecnej sytuacji wydaje się praktycznie przesądzone, że Polacy będą przechodzili na emeryturę w wieku 67 lat.

Czy ten wiek będzie obligatoryjny i nie będzie od niego żadnych wyjątków ? Oczywiście, że nie, ponieważ w Polsce mamy cały wachlarz zawodów uprzywilejowanych. Dalej będziemy mieli emerytów w kwiecie wieku, którzy tak, jak to się dzieje obecnie, na drugi dzień po przejściu na emeryturę podejmą pracę i będą ją łączyli z emeryturą.

W całym tym emerytalnym zgiełku na szczególna uwagę zasługuje propozycja premiera Pawlaka, aby umożliwić przejcie na wcześniejszą, niższą emeryturę w wieku 62 lat. Obawy, że większość z tego skorzysta nie są niczym uzasadnione. Większość nauczycieli, lekarzy, urzędników nie skorzysta z tego przywileju. Kto ma w rodzinach emerytów ten doskonale wie, że zdecydowana większość osób, która przechodziła na emeryturę nie robiła tego z radością. Gdyby mogli dalej by pracowali.

1 % z podatku na cele ... potem kolejny 1 % na cele ... Czy celem jest 100 % ? Czy leci z nami pilot ?

Ustawodawca wprowadził kilka lat temu możliwość odpisu 1 % od podatku dochodowego na rzecz organizacji pożytku publicznego w Polsce. Obecnie rząd przedstawił propozycję dołożenia kolejnego ułamka procenta do odpisu z podatku dochodowego. Obawiam się, że może to być pretekstem dla następnych grup do włączenia ich do tej kolejki. Przecież można by odpisać na .... (każdy może tu coś dodać i będzie miał pewnie rację). Obecna sytuacja przypomina mi wyciąganie rzepki, którą tak pięknie opisał Julian Tuwim ...

"Tak się zawzięli,
Tak się nadęli,
Ze nagle rzepkę
Trrrach!! - wyciągnęli!
Aż wstyd powiedzieć,
Co było dalej!
Wszyscy na siebie
Poupadali:
Rzepka na dziadka,
Dziadek na babcię,
Babcia na wnuczka,
Wnuczek na Mruczka,
Mruczek na Kicię,
Kicia na kurkę,
Kurka na gąskę,
Gąska na boćka,
Bociek na żabkę,
Żabka na kawkę
I na ostatku
Kawka na trawkę."
[fragment Rzepka Julian Tuwim]

I dlatego głęboko zastanowię się nad przekazaniem w tym roku 1% z mojego podatku. Może jednak państwo polskie zrobi z tym moim marnym 1 % lepszy pożytek.

Jeszcze jedna oferta specjalna czyli kredyt 50/50

Gdy podaż jest większa od popytu do boju ruszają sprzedawcy ze swoimi pomysłami. Każdy pomysł jest dobry, jeżeli sprawdzi się w praktyce. Na rynku motoryzacyjnym ... ale nie tylko ... bardzo popularny (przynajmniej w reklamach telewizyjnych)  jest kredyt 50/50 czyli zapłać 50 % wartości samochodu teraz, a drugie 50 % zapłacisz za rok ... i do tego żadnych odsetek ! Dla przyciągnięcia klienta podaje się oczywiście tylko wartość 50 % samochodu, bo to przemawia do wyobraźni klienta. W przypadku, gdy oferta dotyczy droższych samochodów 50/50 to już nie jest dobry pomysł, bo samochód w takim kredycie z ceną za 50 % nie wygląda zachęcająco. Od czego więc pomysłowość. Więc możemy zaproponować kredyt 40/60 lub ... 10/90 i może ktoś nie zauważy, że ma samochód za 20.000 zł ... a za rok musi zapłacić za roczny samochód 40.000 zł.

Niestety oferta kredytu 50/50 nie jest ofertą, którą można przyjąć w ciemno. Bank nie jest instytucją charytatywną i jeżeli oferuje taki kredyt to musi na nim w taki lub inny sposób zarobić. Zanim skorzystamy z tej oferty warto sprawdzić:
  • jaki upust cenowy otrzymamy od dealera, gdy kupimy samochód za gotówkę,
  • czy w cenie samochodu dealer oferuje dodatkowe wyposażenie, gdy kupimy samochód za gotówkę,
  • czy przy kredycie 50/50 nie musimy zapłacić za obowiązkowe ubezpieczenie (zwykle ponad 3%),
  • jaka jest wysokość opłaty związanej z kredytem 50/50 (zawsze jakaś będzie i znajdzie się dla niej bardzo ładna nazwa),
  • w kilku bankach oferty kredytowe przy założeniu spłaty, jak przy kredycie 50/50. W ofertach kredytowych znajdziemy odpowiedź dotycząca wielkość prowizji banku w proponowanym nam przez dealera kredycie 50/50.

sobota, 17 marca 2012

Raport OECD na temat wydajności pracy ... a może na temat wielkości płacy

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju opublikowała raport Labour productivity levels in the total economy na temat wydajności pracy (dane dotyczą 2010 roku). Jako wskaźnik pokazujący wydajność pracowników w poszczególnych państwach OECD przyjęto wartość PKB/godzinę pracy. Przy takim założeniu polski pracownik wygląda żałośnie i jest najmniej wydajnym pracownikiem w Unii Europejskiej.

Liderami (czytaj najbardziej wydajni pracownicy) są pracownicy z Luksemburga i Norwegii. Przeciętnie pracownik wytwarza w ciągu godziny dobra o wartości (wybrane państwa):
  • Luksemburg i Norwegia - 75,3 USD
  • Niemcy - 53,6 USD
  • Francja 57,7 USD
  • USA 59 USD
  • Wielka Brytania 46,2 USD
  • Polska 24,7 USD
  • Rosja 20,6 USD
Czy te dane pokazują produktywność pracowników w poszczególnych państwach ? Biorąc pod uwagę wartościowe ujęcie można na to pytanie odpowiedzieć twierdząco. Ale czy to właściwe podejście ? Jeżeli celem jest pokazanie dysproporcji w zakresie wynagrodzeń to tak. W przypadku tych samych zawodów różnica w płacy pomiędzy państwami Europy Zachodniej, a państwami po przejściach jest olbrzymia ! W większości zawodów w Polsce zarabia się średnio 4 razy mniej niż we Francji czy Niemczech. I tylko ten czynnik ma wpływ na taki, a nie inny wynik rankingu.

Polak w żadnym przypadku nie jest pracownikiem mniej efektywnym niż Luksemburczyk. Według wskaźnika przyjętego przez OECD jest efektywny na miarę zapłaty za pracę i tylko taki wniosek można wysnuć z raportu OECD.

Porównanie ilości i jakości pracy na takich samych stanowiskach wycenionej według takich samych kryteriów może pokazać wydajność pracownika w poszczególnych państwach. Takie porównanie dałoby całkowicie inne wyniki niż prezentuje raport OECD, a rozbieżności pomiędzy państwami byłyby co najwyżej kilku procentowe. Raport OECD pokazuje, że w Polsce można znaleźć wydajnego pracownika za niską płacę i dlatego możliwe jest przenoszenie produkcji przez wiele koncernów do Polski. Przenoszą bo mają takiego samego pracownika (tak samo wydajnego), któremu mogą zapłacić 4 razy mniej !

Problem w UE jest, ale nie dotyczy wydajności, ale olbrzymiej dysproporcji w wynagrodzeniach. Komisja Europejska zapowiedziała w 2010 roku podjęcie działań  w kierunku wyrównania poziomu płacy za pracę we wszystkich krajach UE. Może ktoś słyszał, że coś w tej materii się dzieje, bo ja nic nie wiem na ten temat.

piątek, 16 marca 2012

Cyfrowa szkoła wyposażona w e-podręczniki rozpowszechniane na wolnej licencji

Tradycyjne metody nauczanie z mniej lub bardziej powszechnym wykorzystaniem techniki komputerowej przechodzą powoli do lamusa. "Cyfrowa szkoła" nadchodzi ! Mobilne komputery z dostępem do Internetu wyposażone w e-podręczniki udostępnione na wolnej licencji staną się w ciągu kilku najbliższych lat standardem. Odmieni to polską szkołę oraz metodykę nauczania. Kierunkowe decyzje zapadły na szczeblu rządowym i odwrotu już nie ma. Polska szkoła za 10 lat w niczym nie będzie już przypominała szkoły z początku wieku.

"Cyfrowa szkoła" zmieni relacje międzyludzkie i stosunek do świata. Zmiany, która przyniesie ta decyzja są trudne do przewidzenia. Społeczeństwo absolwentów "cyfrowej szkoły" będzie całkowicie uzależnione od techniki komputerowej. Tak jak my nie wyobrażamy sobie życia bez sieci elektrycznej, tak społeczeństwo przyszłości nie będzie potrafiło egzystować bez sieci informatycznej. I nie mam tutaj na myśli uzależnienia od Internetu (bo takich uzależnionych to dzisiaj są już dziesiątki, a może setki milionów ludzi na świecie), ale niezbędność sieci informatycznej dla funkcjonowania społeczeństwa.

poniedziałek, 12 marca 2012

Zakazane miasta

Dostęp do bardzo wielu zawodów w Polsce jest ściśle reglamentowany. Uzbierało się tych zawodów prawie 400 i wszystkie są hermetyczne. Utrudniony dostęp do wykonywania zawodu to dodatkowe profity dla tych, którzy już funkcjonują w tych zawodach i wysokie ceny dla tych, którzy muszą korzystać z usług tych, którzy je wykonują.

Jesteśmy niekwestionowanym liderem w Unii Europejskiej w reglamentowaniu dostępu do zawodów. To liderowanie nie jest w żadnym stopniu powodem do chwały. Musiało to już bardzo uwierać, bo sprawą w końcu zajął się polski rząd. Ogłoszono pierwsza listę 50 zawodów do których dostęp ma być  ... no właśnie ... ułatwiony czy też mają zostać zniesione wszelkie bariery dostępu do wykonywania tych zawodów ?. Tego tak do końca nie wiadomo, bo poszczególne lobby zawodowe już zwierają szyki w obronie swoich przywilejów, a żadne konkretne decyzje nie zapadały. Wszystko tkwi w szczegółach i dopóki nie dowiemy się na czym konkretnie ma polegać deregulacja w dostępnie do "zakazanych miast", to można tylko tyle powiedzieć, że mamy w chwili obecnej status quo.

Podział zawodów na te, które weryfikowane są przez konkurencyjny rynek i na te, które są reglamentowane, a działają na konkurencyjnym rynku powoduje, że łamane są podstawowe zasady wolnego rynku. Sytuacja, gdy znaczna część społeczeństwa korzysta z dobrodziejstw wolnego rynku, a sama nie stosuje się do jego zasad powoduje, że rynek jako całość działa w sposób ułomny, co ma olbrzymi ujemny wpływ na rozwój gospodarczy Polski.

Argumentacja przedstawicieli zawodów regulowanych, że obecna sytuacja jest korzystna i bezpieczna dla wszystkich, a deregulacja spowoduje chaos jest po prostu śmieszna. Przedstawiciele regulowanych zawodów niczego nie gwarantują extra swoim klientom i tak samo, jak przedstawiciele innych zawodów popełniają błędy i pomyłki.

Deregulacja przyniesie same korzyści:
  • rynek sam zweryfikuje firmy i osoby wykonujące dany zawód.
  • spadną ceny usług
  • wzrośnie ilość osób wykonujących obecnie reglamentowane zawody. W niektórych zawodach jest to wprost niezbędne, ponieważ niewystarczająca ilość osób wykonujących te zawody powoduje, że Polska nie rozwija się w takim tempie w jaki by mogła się rozwijać. Dotyczy to szczególnie jednego zawodu, w którym ilość osób wykonujących ten zawód powinna wzrosnąć minimum 10 krotnie, a ceny powinny spaść kilkakrotnie. Jaki to zawód i dlaczego jest tak ważny dla każdego z nas ? Myślę, że każdy wie o jaki zawód tu chodzi, ponieważ wielu z nas miało potrzebę korzystania z usług tych fachowców, ale tego nie robiła ze względu na barierę cenową.

piątek, 9 marca 2012

Autostrady sterowane ręcznie

Budujemy autostrady na Euro 2012 !. Ciągle to słyszymy i czytamy. Wmawia się nam, że musimy je wybudować na czas Mistrzostw Europy w piłce kopanej, bo będzie kompromitacja. Zmienia się nawet prawo, aby oddać do użytku odcinki autostrad, które nie spełniają wymagań eksploatacyjnych. Przypomina mi to czasy minione, gdy musiano za wszelką cenę oddać kolejne inwestycje na 22 Lipca. To nic, że potem trzeba budować od nowa, reperować. Ważne, aby uczcić święto.

Mamy już pierwsze efekty takiego postępowania. Nowe nawierzchnie pękaja, bo były wykonywane w okresie zbyt niskich temperatur. Inwestor twierdzi, że wykonawcy muszą teraz to naprawić na własny koszt. Nikt nie mówi o presji. Inwestor opowiada, że nie jest w stanie wszystkiego doglądać ... a przecież upoważnione przez niego osoby dokonały odbiorów technicznych ! Nic w każdym razie nie słyszałem, aby inwestor nie odebrał tych "pękających" odcinków i nie wiedział, że nawierzchnia była wylewana w warunkach niezgodnych z wymaganiami technicznymi. Taką pracę odrabialiśmy już wielokrotnie. Takie postępowanie było krytykowane i wyśmiewane , ale jak widać ciągle to się powtarza. Nowi ludzie, nikt nie obchodzi 22 Lipca tak, jak kiedyś (myślę, że niektórzy czytelnicy nawet nie wiedzą jakie święto obchodzono 22 Lipca), ale mamy znowu to samo.

Po co ten pośpiech ? Kibice nie dojadą na czas na mecze swoich reprezentacji ! To są bzdury. Po pierwsze znaczna część kibiców będzie przemieszczała się za pośrednictwem linii lotniczych, a pozostali, którzy będą podróżowali samochodami to kibice dysponujący czasem. Dla nich to czas wakacji i odpoczynku. Odstęp czasowy pomiędzy meczami to kilka dni, więc będzie wystarczająco dużo czasu, aby wszędzie dotrzeć na czas. Z dużym prawdopodobieństwem można prognozować, że kibice podróżujący samochodami wykorzystają czas pomiędzy meczami na zwiedzanie Polski.


Myślę, że zdecydowana większość polskiego społeczeństwa ma pełną świadomość, że autostrady budujemy dla siebie i dla przyszłych pokoleń ...nie budujemy ich na Euro 2012. Dla wielu z nas to impreza bez większego znaczenia. Będzie trwała 2 tygodnie i wielu nawet nie zauważy tego wydarzenia  ... a autostrady pozostaną na pokolenia.

czwartek, 8 marca 2012

Polska "żywność" ?

Wielu z nas jest przekonanych, że żywność oferowana w Polsce jest smaczna i dobrej, a może nawet bardzo dobrej jakości. Tak zapewne powinno być i jestem w pełni przekonany, że takie zdanie ma ogół polskiego społeczeństwa. Jednak tzw "afera solna" w całej okazałości pokazuje, że tak po prostu nie jest. Nie jest to pierwszy przypadek, gdy wybucha w Polsce afera związana z żywnością. Kilka lat temu bardzo głośno było o odświeżaniu wędlin przy pomocy ciepłej wody, octu i ścierek w jednej z fabryk produkujących wędliny. Wszystkie te afery wychodzą na światło dzienne w wyniku działania dziennikarzy !!!

Żywność oferowana w handlu naszpikowana jest polepszaczami i przedłużaczami terminu ważności. Niby wszystko jest w porządku, bo tak oświadczają instytuty i instytucje do których powinniśmy mieć pełne zaufanie. Okazuje się, że sztuczny wyrób jakim jest sól wypadowa też nie jest związkiem szkodliwym i jej spożycie nie powoduje żadnych ujemnych skutków. Więc dlaczego nie jest dopuszczona do spożycia skoro jest 4 razy tańsza od soli naturalnej ?

Kilka lat temu bardzo zdziwiło mnie zachowanie pewnego anglika w trakcie rozmowy służbowej, któremu zaproponowałem herbatę (znanej marki ... wolę jednak jej nie podawać). Zapytał czy to polski (tu nazwa tej herbaty). Gdy usłyszał, że tak, to roześmiał się i poprosił o szklankę wody mineralnej. Wtedy myślałem, że to jakieś fanaberie. Teraz to już różne mam myśli na ten temat.

Dlaczego tak się dzieje ? Przecież mamy bardzo rygorystyczne przepisy w zakresie dopuszczania żywności do obrotu oraz rozbudowane profesjonale służby państwowe, które wyposażone są w odpowiednie laboratoria.

Ponadto tyle się mówi o etyce w biznesie !  ... właśnie mówi się ...

Myślę, że odpowiedź na to pytanie nie tkwi w sferze materialnej, ale w mentalnej i ma swoje uwarunkowania historyczne. Brak własnego państwa przez ponad 100 lat, potem ustrój, w którym wszystko było wszystkich czyli nikogo zrobiło spustoszenie w społeczeństwie. Powszechne przestrzeganie zasad etycznych w biznesie i rzetelne podchodzenie do swoich obowiązków to coś na co będziemy jeszcze musieli poczekać. W większości firm i instytucji to jest już norma, ale jak pokazała tzw "afera solna" jeszcze wiele pracy przed nami. Myślę, że nic nie pomogą tutaj kolejne reorganizacje i zmiany przepisów. Zasad etycznych po prostu nie da się zadekretować.

środa, 7 marca 2012

Koniec unijnej emigracji ? Polacy wracają do domu !

Do Polski powróciła połowa z ponad 2 milionów emigrantów, którzy wyjechali z Polski po 2004 roku. Tak wynika z informacji Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego. Z powodu utraty pracy za granicą powróciła tylko co 10 osoba. Pozostali powrócili bo tak planowali już przy wyjeździe zagranicę. Te dane mogą być zaskakujące, ale tylko pozornie. Dla większości osób, które wyjeżdżają za granicę nagłe zderzenie z inną kulturą i mentalnością jest w mniejszym lub większym stopniu szokiem. Człowiek w nowym środowisku czuje się obcy, a miejscowa ludność zwykle niewiele robi, aby nie dać odczuć emigrantom, że są obcy.


Bardzo dobrze obrazuje to post, który znalazłem na portalu onet:

 " ~zen:
Niestety nadchodzi taki moment, ze człowiek zaczyna się męczyć . W pewnym momencie będziesz w UK wystarczająco długo, coby czuć się na prawdę u siebie, ale wszyscy wciąż Cię będą traktować jak obcego, imigranta.

Człowiek nigdy nie będzie miał takiego akcentu jak trzeba, czy takiego nazwiska, jak trzeba. W ostatecznym rozrachunku człowiek w końcu rozumie jak bardzo cenne jest posiadanie własnego kraju ..."

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.