19 stycznia 2013 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o kierujących pojazdami, która wprowadziła między innymi nowy system egzaminów oraz elektroniczny obieg dokumentów w procesie wydawania uprawnień do kierowania pojazdami. Czy to cokolwiek zmienia w systemie kształcenia kierowców w Polsce?
Sumaryczna opłata za najbardziej popularne prawo jazdy kategorii B to obecnie koszt około 1300 zł. Jednak pod warunkiem, że zdamy egzamin od razu. Jednak normą w Polsce i to od dziesiątek lat jest wielokrotne zdawanie egzaminów. Za każdym razem trzeba płacić za jazdy doszkalające i w wielu przypadkach cena za prawo jazdy wzrasta do 2000-3000 zł. Jak to jest możliwe? Czy to kursanci są takimi idiotami, czy też system kształcenia kierowców w Polsce robi z nich idiotów? Czy znacie szkoły w Polsce, gdzie na masową skalę uczniowie zdają te same egzaminy po 6 razy?
Musisz się trochę ... wykosztować! |
W wielu sprawach jesteśmy zapatrzeni na rozwiązania z zagranicy. Może i w tym przypadku warto sięgnąć do systemu nauczania, na przykład z USA. To jedno z najbardziej zmotoryzowanych państw na świecie. W USA jeżeli chcesz dostać prawo jazdy, to w pierwszej kolejności dostajesz instrukcję z przepisami, których musisz się nauczyć. Następnie wykupujesz w ośrodku nauczania kierowców taką ilość godzin, jaką uważasz za konieczną. Następnie zgłaszasz się na egzamin teoretyczny i po zdaniu umawiasz się na egzamin praktyczny. Do egzaminu możesz użyć samochodu na którym uczyłeś się jeździć. Po zdaniu egzaminu od razu masz wydane prawo jazdy.
W interesie państwa leży, aby jak najwięcej osób posiadało prawo jazdy. Niestety w Polsce jest dokładnie odwrotnie. Do tego dochodzi jeszcze polityka mandatowa, która mimo zaprzeczeń ze strony rządzących, nastawiona jest na drenaż kieszeni kierowców. Od momentu wydania prawa jazdy, każdy kierowca ma czuć zagrożenie jego utraty i tak jest w rzeczywistości. Utrata prawa jazdy to kolejne wydatki. W efekcie dużo więcej kosztuje w Polsce prawo jazdy, niż używany samochód. To jest biznes i komuś on się opłaca. Tylko, czy takie biznesy budują dobrobyt państwa polskiego?
W końcu dojdzie do tego, że kierowcy zaczną jeździć bez prawa jazdy, bo mandat za prowadzenie pojazdu bez uprawnień to 500 zł ... czyli trzecia zasada dynamiki Newtona (w reakcji na akcję).
Ciekawe co na to producenci samochodów. Polityka foto-radarowa wygląda na zorganizowaną akcję, która wcześniej, czy później uderzy w producentów aut. W tle cały czas słyszymy "korzystajcie z komunikacji i pociągów"
OdpowiedzUsuń