Jeszcze kilka lat temu większość obywateli nie słyszała w ogóle o agencjach ratingowych. Obecnie sytuacja jest diametralnie inna. Amerykańskie agencje ratingowe urosły do wyroczni gospodarczych, które wyznaczają kierunki działania i mają wpływ na gospodarkę nie tylko w skali makro, ale i mikro. Jest to ogromnie niebezpieczne, bo kilkunastu obywateli USA trzęsie całą gospodarką światową.
Ostatnie obniżanie ratingów przez S&P wywołało trzęsienie na szczytach władzy europejskich potęg gospodarczych. Wszyscy czołowi politycy europejscy zmuszeni byli do zajęcia stanowiska w sprawie tego, co ma do powiedzenia kilku obywateli USA na temat stanu gospodarki państw strefy euro. Mało istotne jest to, czy agencje mają, czy też nie mają racji w swoich ocenach. Ważne jest to, że same oceny mają wpływ na obniżenie koniunktury gospodarczej i stwarzają dodatkowy ferment gospodarczy. Doszło już do tego, że pojawiły się propozycje utworzenia europejskiego systemu ratingowego, który byłby konkurencyjny w stosunku do amerykańskich agencji.
Po spektakularnym "sukcesie" S&P nie mogła nie odezwać się agencja Moody's, która też w tym momencie wtrąciła swoje trzy grosze. Ale przecież jest również Fitch, który też nie może być nie zauważony i wypuścił swoja "rewelację" o ogłoszeniu przez Grecję niewypłacalności ... ale będzie to niewypłacalność kontrolowana i nastąpi wkrótce czyli nie wiadomo co i nie wiadomo kiedy.
Ale show must go on !
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
zapraszam do komentowania i wyrażania własnych opinii