facebook

Social Icons

twitterfacebookgoogle plusrss feedemail

środa, 24 listopada 2010

Czy PIIGS zniszczą strefę euro i wywołają największy kryzys ekonomiczny w historii ?

Strefa euro przechodzi obecnie największy kryzys instytucjonalny w swojej niezbyt długiej historii. Kryzys grecki uwidocznił słabość poszczgólnych ogniw tej organizacji oraz skompromitował sposób weryfikacji przyszłych członków przy przyjmowaniu do strefy euro. Tak naprawdę Grecja nigdy nie spełniała, a tym bardziej obecnie nie spełnia kryteriów przyjęcia do strefy euro. Większe zachwianie na rynkach finansowych od razu pokazało jak słabą jest gospodarka grecka i jak wielkiej pomocy potrzebuje, bo drachmy już nie ma i nie ma jak przeciwdziałać kryzysowi za pomocą osłabienia waluty. Kryzys grecki jak kubeł zimnej wody podziałał na polskiego ministra finansów. Już nie mówi o potrzebie szybkiego wejścia do strefy euro i jak korzystne będzie to rozwiązanie dla polskiej gospodarki. Głównym beneficjetem obecnej sytuacji jest dolar amerykański. Euro jako waluta rezerwowa dla dolara amerykańskiego traci w oczach na swojej jeszcze tak niedawnej atrakcyjności. Rynki sprzedają euro, bo obawiają się, że obecna sytuacja może doprowadzić do rozłamu w strefie euro. Państwa strefy euro czeka obecnie konsolidacja wydatków budżetowych, a jest to dosyć karkołomne przedsięwzięcie bo państwa prowadzą niezależną politykę fiskalną.

Strefa euro to projekt nieskończony w trakcie realizacji. Obecny kryzys spowodował, że powstaje scenariusz, którego jeszcze niedawno nikt nie brał pod uwagę. To scenariusz rozpadu strefy euro i ... rozpadu UE. Bank ING opracował taki scenariusz - raport któremu nadano nazwę "Quantifying the Unthinkable". Opis raportu można znaleźć w sieci. Główną przesłanka raportu jest uzmysłowienie, że rozpad strefy euro spowodowałby największy kryzys ekonomiczny w dziejach, który dotknąłby całą gospodarkę światową. W tym kryzysie byliby sami przegrani.

Najważniejsze skutki takiego scenariusza:
  • dwucyfrowa deflacja (Niemcy, USA)
  • dwucyfrowa inflacja (PIIGS)
  • gwałtowne dostosowanie kursów walutowych (PIIGS stracą 50 % do nowej marki niemieckiej)
  • olbrzymie zróżnicowanie stóp procentowych i rentowności obligacji

Czy komuś może zależeć na takim scenariuszu ? Kto jest z obecnej sytuacji bardzo niezadowolony i ponosi koszty, których ponosić nie musiałby, gdyby nie eurozona. Odpowiedź jest znana. Tym państwem są Niemcy. Wchodząc (tworząc) do strefy euro byli przekonani, że euro będzie równie stabilną walutą jak marka oraz że w eurozonie nikt nie będzie potrzebował pomocy, bo silna waluta będzie dostatecznym gwarantem silnej gospodarki.

1 komentarze:

  1. Jakoś chyba nie doszło do skutku i ten kryzys nie nastąpił. Tym bardziej, że ja nadal mogę i robię to chętnie czyli wymieniać waluty w https://cinkciarz.pl/wymiana-walut gdyż tam jest zdecydowanie najlepszy kurs.

    OdpowiedzUsuń

zapraszam do komentowania i wyrażania własnych opinii