Kierowców, czyli wszystkich najlepiej łupić wszelkimi opłatami, bo jest to proste i skuteczne. Kierowców jest dużo i mają pieniądze na benzynę, więc jest niezłe źródełko.
Jedną z opłat usankcjonowanych w prawie o ruchu drogowym jest tzw. obowiązkowe badania techniczne pojazdów samochodowych. Każdy musi raz na jakiś czas pojawić się u diagnosty i uiścić opłatę blisko 100 złotych.
W polskim Sejmie przygotowywana jest nowelizacja ustawy o ruchu drogowym, która przewiduje kolejne "udogodnienia". Jeżeli spóźnimy się choć o jeden dzień do diagnosty, to zapłacimy za tę usługę podwójną cenę. Jeżeli jakiś diagnosta myśli, że zarobi więcej to się myli. Weźmie tylko, co dotychczas, a "resztę" odda.
Dodatkowo kierowca będzie musiał mieć ze sobą papierowe zaświadczenie od diagnosty. Pieczątka w dowodzie rejestracyjnym już nie wystarczy. Nie trudno domyśleć się, że jak ktoś nie będzie miał tego świstka przy sobie, to otrzyma stosowne pouczenie od stróżów prawa, ale w wymiernej walucie i zapewne nie będzie to mniej niż 100 kolejnych złotych.
I to wszystko w dobie
internetu, gdy każdy przegląd jest wpisany do centralnej bazy
danych, a stróże prawa mają do tego dostęp online?
To nie wszystko planowane "udogodnienia", ale jak zobaczymy to podliczymy się.
Pomysłów w tej sprawie było dużo więcej. Jakiś czas temu głośno było o propozycji zwiększenia częstotliwości badań technicznych w interwale co pół roku dla samochodów 10 letnich i starszych.
Badanie techniczne samochodów nie obowiązują na całym świecie i nie mam na myśli czwartego świata. Na przykład w wielu stanach USA nie obowiązują żadne badania techniczne. Można też rozmawiać w czasie jazdy przez telefon i nie ma przymusu instalowania fotelików. Każdy motocyklista, który ma taką chęć może jeździć motocyklem bez kasku.
Swoją drogą badania diagnostyczne to nikomu niepotrzebny wydatek. Po pierwsze każdy potrafi sam o siebie zadbać i nie wsiądzie to niesprawnego samochodu, bo ten za chwilę rozkraczy mu się na środku jezdni. Potwierdzają to statystyczne badania na temat wypadków drogowych. Stan techniczny pojazdu jest przyczyną ułamka promila wypadków drogowych. W Internecie można znaleźć statystyki na ten temat. Oczywiście z argumentem, że jeżeli ocalimy w ten sposób chociaż jedno ... trudno dyskutować. Warto jednak wiedzieć, że na demagogii też można robić niezły biznes.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wbrew pozorom to świetna nisza :)
OdpowiedzUsuńW każdej niszy jest potencjalny zarobek jeśli nie jest wypełniona jeszcze po brzegi :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym, że na niszach można zarobić, aczkolwiek znalezienie takiej nie jest proste. Gdyby było to więcej osób byłoby bogatych
OdpowiedzUsuńJak z każdą niszą trzeba stale badać rynek i mieć na oku konkurencje ponieważ rentowny biznes dzisiaj w wyniku np. nowej ustawy lub pojawienia się silnej konkurencji, może przestać się opłacać.
OdpowiedzUsuńciekawe że w usa nie obowiązują takie badania, podoba mi się ten wolny kraj :)
OdpowiedzUsuńTo naprawdę w większości nieodkryty teren... Można to mądrze wykorzystać!
OdpowiedzUsuńNigdy nie wpadłabym na podobny pomysł na biznes. Świetna nisza!
OdpowiedzUsuńCiekawe informacje, ale coraz częściej tworzy się firm ubezpieczeniowych, gdyż ludzie boją się podczas wypadków komunikacyjnych o których teraz często słychać i chcą się ubezpieczać. Twój artykuł uświadomił mi że to dobry biznes ;)
OdpowiedzUsuńTyle się słyszy o wypadkach spowodowanych technicznymi usterkami. ;)
OdpowiedzUsuńZamiast łupić kierowców, zainwestowaliby w wydział antykorupcyjny.
Bardzo fajny i ciekawy wpis, natomiast co do jednego się nie zgadzam. Stwierdzenie, że w Stanach można rozmawiać przez telefon, lub że przewożenie dziecka nie wymaga fotelika jest błędne. Wszystko w zależności od Stanu - a te się różnią przepisami.
OdpowiedzUsuńHmmm z jednej strony tak - każdy potrafi zadbac o siebie i nikt nie wsiądzie do niesprawnego auta. Ale ilu znajdzie się takich, którzy bez świateł i z luzami w kierownicy jednak wsiądą?
OdpowiedzUsuńZ jednej strony zgadzam się z autorem, ale z drugiej, w kraju, w którym większość samochodów jest sprowadzana z zagranicy (najczęściej po wypadkach itp) to takie przeglądy się przydają. Nie chciałabym żeby samochód jadący przede mną nagle się rozpadł ;)
OdpowiedzUsuńMyślę że to jest idealny pomysł na założenie spółki - dobrze jest znaleźć jakąś niszę i wówczas zarabiać na tym. Niedawno postąpiłam podobnie, ale zdecydowałam sie na kupno już założonej spółki.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że dużo lepiej inwestować w biznes, gdzie ta konkurencja jest dużo mniejsza i gdzie mamy możliwość szybkiego pozyskania klientów. Sama myślę o założeniu czegoś podobnego. Mam już wstępny biznes plan, a także opracowaną strategię marketingową i bookkeeping in poland.
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie tu podoba ciekawe informacje !
OdpowiedzUsuńDużo przydtanych informacji można znaleźć na Twoim blogu
OdpowiedzUsuń