facebook

Social Icons

twitterfacebookgoogle plusrss feedemail

czwartek, 30 czerwca 2016

Poszukiwany autor Brexitowego biznes planu!

Gdy kilka tygodni temu pisałem na swoim blogu Komentatorski o możliwości wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej nie wiedziałem jaki będzie wynik referendum, ale wiedziałem, że Brexit jest możliwy. I stało się. Brexit stał się faktem.


Next step: Brexit 2.0?
Co będzie dalej? To pytanie interesuje bardzo wielu ludzi na całym świecie? Ci, co powinni dać na nie odpowiedź milczą, albo udają, że ich to nie dotyczy. Borys Johnson tzw. twarz brexitowców schował się gdzieś i zapewne myśli o tym co zrobił? Zwycięzcy nie wychodzą na ulice i nie krzyczą. 

Najbardziej zastanawiające jest to, że Anglicy wydają się zaskoczeni całym tym zamieszaniem. W mediach brytyjskich rozpoczęła się zastępcza dyskusja, z której wynika, że wiele osób głosujących za Brexitem nie miało pojęcia za czym głosuje. Co za bzdury!!! Nie wiedzieli czym jest Unia Europejska do której należeli od ponad 40 lat? 70 procent społeczeństwa brytyjskiego poszło do referendum, aby zrobić sobie na złość? Te brednie kupy się nie trzymają.

Można opowiadać bzdury, że Anglia i Walia zagłosowała za, a nawet przeciw, bo tak naprawdę głosowali przeciw Cameronowi?  Cameron? Przejdzie do historii Zjednoczonego Królestwa jako Cameron Brexit. 

Co będzie dalej? Kto pisze biznes plan dla Wielkiej Brytanii po wyjściu z UE? Czy w ogóle ktoś się za to zabrał? Czy politycy są w stanie cokolwiek napisać, co będzie miało sens? 

W interesie Anglików jest powtórzenie referendum. Cameron nie rozpocznie procedury wycofywania Wielkiej Brytanii z UE, bo zapowiedział złożenie teki premiera. Z drugiej strony Niemcy i Francja chętnie pozbędą się Anglików z UE i będą naciskali na złożenie formalnego wniosku o wystąpieniu z UE.

Moja prognoza jest następująca ... Dojdzie do przedterminowych wyborów i wśród kandydatów do teki premiera będą tacy kandydaci, którzy zapowiedzą, że ich wybór oznacza ponowne referendum w sprawie Brexitu.

Wielka Brytania nie złożyła formalnego wniosku o wystąpienie z UE, ale:
  • S&P obniżył rating aż o dwa stopnie z najwyższego AAA do AA
  • z rynku brytyjskiego "wyparowało" 3 biliony USD
  • Londyńskie City trzeszczy w posadach
  • Szkocja otwarcie mówi o secesji 
  • rząd brytyjski zapowiedział podwyższenie podatków i obniżenie wydatków socjalnych po wyjściu z UE
To wszystko wydarzyło się w ciągu kilku dni po referendum. Kto napisał Brexitowy biznes plan? Żaba? Kto napisze biznes plan dla Wielkiej Brytanii po wyjściu z UE? Też Żaba?

niedziela, 5 czerwca 2016

Wykształcenie bardzo niskiej jakości?

Wykształcenie bardzo niskiej jakości?
Prawda o współczesnym wykształceniu i powszechnym pędzie do zdobywania dyplomu wyższej uczelni jest brutalna. To nie pęd do nauki pcha jednych do tworzenia kolejnych wyższych uczelni, a drugich do studiowania. 

Głównym motywem jest chęć zarobienia pieniędzy przez jednych i wiara w to, że dyplom wyższej uczelni otworzy im drzwi do pieniędzy przez drugich. O ile ci pierwsi swoje zawsze zarobią, to ci drudzy już niekoniecznie.

Zdaję sobie sprawę, że powyższa teza jest krzywdząca dla pewnej grupy ludzi, ale mam głębokie przekonanie, że jest to mniejszość, a nie większość.

(Prawie) wszystko w świecie  kręci się wokół pieniędzy, więc dlaczego inaczej miałoby być na polu nauki. 

Inną kwestią jest wielkość studiującej populacji. O ile w okresie minionej epoki studia były dostępne dla około 7% populacji, to obecnie ten procent dochodzi do 50%. Czy rynek potrzebuje tylu magistrów? Czy drastyczny wzrost ilości osób studiujących nie przekłada się na obniżenie poziomu wykształcenia oraz produkcję nikomu niepotrzebnych kierunków? Oczywiście wszystko (u)daje się uzasadnić potrzebami współczesnego świata, globalizmem etc. Klient nasz Pan, więc tworzy się nowe kierunki, specjalizacje. 

Co w zamian ... za prawdziwe pieniądze ... oferują współczesne szkoły wyższe? Wykształcenie o wysokiej jakości? Gwarancje lepszej przyszłość dla swoich absolwentów? Pewność zdobycia dobrze płatnej pracy? Niestety niczego nie gwarantują, bo niby jak miałyby to zrobić. Dają jedynie dyplom, który we współczesnym świecie  niczego nie gwarantuje, ani o niczym nie rozstrzyga. Zdobycie wykształcenia można przyrównać do zakupu instrumentów pochodnych. Wartość czasu i pieniędzy, które włożymy w zdobycie wykształcenia jest uzależniona od wartości tego wykształcenia na rynku, której w momencie rozpoczęcia studiów nie znamy. Może okazać się, że zarobimy na naszym wykształceniu, ale może być wprost przeciwnie.

Jedna rzecz w pędzie do wykształcenia jest wszak pozytywna. Wykształcenie nikomu jeszcze nie zaszkodziło, a jego brak i owszem!