facebook

Social Icons

twitterfacebookgoogle plusrss feedemail

środa, 8 lipca 2015

Demagogia biznesowa. Jak zarobić na bezpieczeństwie komunikacyjnym?

Kierowców, czyli wszystkich najlepiej łupić wszelkimi opłatami, bo jest to proste i skuteczne. Kierowców jest dużo i mają pieniądze na benzynę, więc jest niezłe źródełko. 

Jedną z opłat usankcjonowanych w prawie o ruchu drogowym jest tzw. obowiązkowe badania techniczne pojazdów samochodowych. Każdy musi raz na jakiś czas pojawić się u diagnosty i uiścić opłatę blisko 100 złotych.


W polskim Sejmie przygotowywana jest nowelizacja ustawy o ruchu drogowym, która przewiduje kolejne "udogodnienia". Jeżeli spóźnimy się choć o jeden dzień do diagnosty, to zapłacimy za tę usługę podwójną cenę. Jeżeli jakiś diagnosta myśli, że zarobi więcej to się myli. Weźmie tylko, co dotychczas, a "resztę" odda. 

Dodatkowo kierowca będzie musiał mieć ze sobą papierowe zaświadczenie od diagnosty. Pieczątka w dowodzie rejestracyjnym już nie wystarczy. Nie trudno domyśleć się, że jak ktoś nie będzie miał tego świstka przy sobie, to otrzyma stosowne pouczenie od stróżów prawa, ale w wymiernej walucie i zapewne nie będzie to mniej niż 100 kolejnych złotych. 
I to wszystko w dobie internetu, gdy każdy przegląd jest wpisany do centralnej bazy danych, a stróże prawa mają do tego dostęp online? 

To nie wszystko planowane "udogodnienia", ale jak zobaczymy to podliczymy się. 

Pomysłów w tej sprawie było dużo więcej. Jakiś czas temu głośno było o propozycji zwiększenia częstotliwości badań technicznych w interwale co pół roku dla samochodów 10 letnich i starszych.

Badanie techniczne samochodów nie obowiązują na całym świecie i nie mam na myśli czwartego świata. Na przykład w wielu stanach USA nie obowiązują żadne badania techniczne. Można też rozmawiać w czasie jazdy przez telefon i nie ma przymusu instalowania fotelików. Każdy motocyklista, który ma taką chęć może jeździć motocyklem bez kasku.

Swoją drogą badania diagnostyczne to nikomu niepotrzebny wydatek. Po pierwsze każdy potrafi sam o siebie zadbać i nie wsiądzie to niesprawnego samochodu, bo ten za chwilę rozkraczy mu się na środku jezdni. Potwierdzają to statystyczne badania na temat wypadków drogowych. Stan techniczny pojazdu jest przyczyną ułamka promila wypadków drogowych. W Internecie można znaleźć statystyki na ten temat. Oczywiście z argumentem, że jeżeli ocalimy w ten sposób chociaż jedno ... trudno dyskutować. Warto jednak wiedzieć, że na demagogii też można robić niezły biznes.