facebook

Social Icons

twitterfacebookgoogle plusrss feedemail

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Raz podzielimy a potem połączymy ... czyli historia PKP c.d.n.

Czekałem na ten komunikat niezbyt długo, ale się doczekałem. Oto SLD zapowiedziało nową inicjatywę dotyczącą PKP (ktoś to musiał zrobić pierwszy). Po 10 latach decentralizacji PKP czas na centralizację czyli wszystkie spółki przewozowe powinny stanowić jedną całość i to ma zdaniem inicjatorów uzdrowić sytuację na PKP. No cóż... eksperymenty na państwowych firmach nic nie kosztują (no bo zapłaci podatnik), więc dlaczego by nie spróbować. To, że za kolejne 10 lat już nie będzie co dzielić to mało kogo obchodzi.

Moim skromnym zdaniem rozwiązanie jest jedno: prywatyzacja. Tutaj żadne zaklinanie rzeczywistości nic nie pomoże. Był już na to czas i połączenie w jedną całość PKP niczego nie zmieni.

sobota, 8 stycznia 2011

W to aż trudno uwierzyć, że przez 10 lat więcej wpłacono do OFE niż warte są dzisiaj aktywa w nich zgromadzone !

Według J.K. Bieleckiego (źródło: dodatek Ekonomia do „Rzeczpospolitej” z 20.12.2010  artykuł J.K. Bieleckiego pt.: OFE potrzebują zmian) 
transfery przekazane OFE wraz z odsetkami od obligacji, które mają w portfelu, wyniosły przez tych dziesięć lat ok. 220 mld zł, natomiast ich aktywa osiągnęły 215 mld
Wartość środków zgromadzonych przez otwarte fundusze emerytalne (OFE) wyniosła 221,3 mld zł na koniec grudnia (źródło: Bankier.pl Warszawa, 04.01.2011).

Jeżeli tak jest, a nie słychać, aby ktoś zaprzeczał tym liczbom, to ni mniej ni więcej oznacza, że jako społeczeństwo straciliśmy na tym biznesie. Gdyby te pieniądze lokowano (np przez ZUS) na średnio oprocentowanej bankowej lokacie wieloletniej, to nie tak trudno obliczyć, że wartość tych aktywów wynosiłaby dzisiaj o wiele wiele więcej niż 220 mld zł.

Nasuwa się tylko jedno słowo na podsumowanie tego stanu rzeczy ... paranoja

piątek, 7 stycznia 2011

Dlaczego obecny Minister Infrastruktury ma odpowiadać za całe PKP ?

Nie zgadzam się z dość powszechną opinią, że obecny Minister Infrastruktury odpowiada za stan PKP. Wystarczy zapoznać się z historią przekształceń strukturalnych PKP na przestrzeni od 1989 roku. Nikt nigdy w tym czasie nie miał ani całościowej wizji kolei w Polsce, ani też nie poświęcano temu tematowi wystarczająco dużo uwagi. Podział państwowej PKP na wiele państwowych spółek dał taki skutek, jaki obserwujemy obecnie ... firma do likwidacji. Ciekawym w tej obecnej medialnej dyskusji na temat PKP jest to, że nie ujawnił się jak dotąd autor restrukturyzacji kolei, której najbardziej zauważalnym efektem była i jest bitwa na wyniszczenie prowadzona przez główne spółki przewozowe pomiędzy sobą . Funkcjonowanie głównych spółek PKP IC oraz PKP PR w takim kształcie jak obecnie ma sens tylko wtedy, gdy PKP PR nie konkuruje z PKP IC, a tak nie jest i nie było. Szczytem tego absurdu był nowy rozkład jazdy 2010/2011, który został tak opracowany, aby zaszkodzić konkurentowi (no bo innego racjonalnego wytłumaczenia nie znajduję). Ciekawe jak będzie wyglądał feniks, który wyłoni się z tych popiołów  ... i czy marka PKP pozostanie juz tylko w historii kolei żelaznych w Polsce.

... a swoją drogą... gdyby 10 lat temu był ktoś odważny i z wizją w rządzie i podjął decyzję o prywatyzacji PKP to na 100 %  Sejm Polski nie poświęcał by tej sprawie czasu, a sprawami kolei zajmowałyby się dzisiaj tylko periodyki specjalistyczne.

Najlepszy dowód na niewydolność państwa to ustawa o racjonalizacji zatrudnienia

Nikogo (czy aby na pewno ?) nie należy przekonywać, że państwowe instytucje niewiele dają w porównaniu z tym ile kosztują. Większość z prerogatyw państwa o wiele lepiej wykona sektor prywatny (za wyjątkiem służb siłowych i podatkowych) ... ale o tym to tylko można pomarzyć. Instytucje państwowe rozszerzają się bez umiaru i zabierają obywatelom coraz więcej praw. Najlepszym dowodem na to jest tzw ustawa o racjonalizacji zatrudnienia. Zgodnie z art. 3 ust.1 projektu ustawy racjonalizacja zatrudnienia ma polegać na redukcji zatrudnienia w urzędach państwowych o 10% (zastanawiam się dlaczego o 10 %, a nie o 1 % albo 50%). Ustawa "zagraża" zatrudnionym m.in w ZUS, KRUS, NFZ, UOKiK, PIP, IPN, GUS. Dlaczego do racjonalizacji zatrudnienia w tych urzędach potrzebna jest aż ustawa ? Czy to oznacza, że dotychczas prowadzona polityka zatrudnienia jest nieracjonalna ? Odpowiedź na to pytanie jest oczywiste, jak oczywiste jest też i to (dla niektórych), że prawdziwa racjonalizacja zatrudnienia (połaczona z obniżaniem poborów) nastąpi, jak Polska podaży drogą PIIGS.